Sok z buraka – eliksir życia i dobrej formy

O zbawiennych właściwościach soku z buraka usłyszałem wiele lat temu ale jakoś nie wpadłem wtedy na pomysł aby zmienić swoje przyzwyczajenia i pić go zamiast coli. Nie zadziałał mi na wyobraźnię widok jednej z czołowych polskich zawodniczek, która na obozie, w łazience mieliła z niezwykłym zaangażowaniem i pasją kilogramy tego warzywa dla szklanki świeżego napoju. Podobno sama Paula Radcliffe też sobie go nie żałowała. Dojrzałem jednak sportowo, a może po prostu się postarzałem i potrzebuję więcej wartościowych składników odżywczych aby czuć się dobrze.
Buraki najlepiej wciągać surowe gdyż sporo swoich właściwości tracą podczas obróbki termicznej ale ich pulpa też ma swoją objętość i szybko można się zapchać. Stąd właśnie moje większe zainteresowanie sokiem z buraka, dobrze przyswajalnej mieszance minerałów, witamin, kwasu foliowego czy błonnika.
Gumisiom pomagał sok z gumijagód, a nam pomoże sok z buraka między innymi w:
• poprawie wydolności poprzez spowolnienie procesów utleniających w organizmie, co przełoży się na większe oszczędzanie energii. Dzięki swojej obfitości w wapń, fosfor i magnez wspomoże również procesy regeneracyjne.
• (teraz coś nie mniej ważnego z mojej branży) zapobieganiu powstawaniu nowotworów! Kto wie co by było gdybym go pił od wielu lat… Dobrze, że chociaż piję teraz. Napój ten jest bogaty w antyoksydanty odpowiedzialne za zwalczanie wolnych rodników czyli efektu ubocznego produkcji energii. Są to atomy niszczące błony komórkowe i powodujące tym samym starzenie się organizmu. Im człowiek aktywniejszy, tym wytwarza ich więcej. Po wypiciu tego specyfiku ma się piękniejszą cerę 🙂
• obniżeniu ciśnienia krwi i zapobieganiu powstawania chorób krążenia, a to wszystko efekt zawartych w nim związków azotu.
• poprawie trawienia dzięki bogactwu błonnika.
• walce z anemią. Pity regularnie poprawia parametry krwi. Zawiera mnóstwo kwasu foliowego, witamin C, E oraz z grupy B.
Teraz pytanie skąd najlepiej brać taki sok? Oczywiście najlepszy świeżo wyciskany gdyż z czasem utleniają się zawarte w nim enzymy. Jeszcze lepiej wytworzony w wyciskarce, a nie sokowirówce. Trzeba mieć jednak do tego cierpliwość i pasję, głównie do stania, krojenia, aplikowania towaru i sprzątania wszechobecnej pulpy. Ja trochę z lenistwa, trochę z braku czasu tę pasję zatraciłem i swoją wolnoobrotową wyciskarkę, która wolno mi wyciskała życiodajny napój, oddałem. Teraz kupuję w workach 5l sok u sprawdzonego rolnika z domieszką jabłka dla smaku. Od razu po wytworzeniu jest pakowany i pasteryzowany więc wierzę, że sporo co cenne w tej foli zostaje.
Na zdrowie!