Emil Zatopek – Czeska Lokomotywa

Jeżeli ktoś się czasami zastanawia, czy po pracy ma siłę i ochotę wyjść na trening, powinien przeczytać historię Emila Zatopka, czterokrotnego mistrza olimpijskiego.
Zatopek urodził się w ubogiej, wieloletniej rodzinie i już od najmłodszych lat musiał podejmować pracę zarobkową. Jako szesnastolatek zatrudnił się w fabryce obuwniczej, gdzie zaczęła się jego kariera sportowa.Tam właśnie został wytypowany przez trenera zakładowego do swojego pierwszego wyścigu na 1500m, w którym zajął drugie miejsce. Zadowolony ze swojego osiągnięcia rozpoczął treningi w miejscowym klubie.
Był tytanem pracy. Już do legendy przeszły jego czterystumetrowe interwały, których uważa się, że był prekursorem. Potrafił np. robić sesje 40 lub 50x400m w tempie 65-75s na przerwie 200m truchtu (około 1min). Co ciekawe, odcinki 400m zaczynał szybciej, a kończył wolniej, wbrew temu, jak uczy dzisiejsza szkoła treningu. Gdy stał się już bardziej doświadczonym biegaczem, to wykonywał taki trening rano i po południu. Wierzył w ciężką pracę i aby sobie utrudnić jeszcze warunki, biegał np. w ciężkich, wojskowych butach w głębokim śniegu.
Nie biegał może pięknie, ale za to bardzo skutecznie. 18 razy poprawiał rekordy świata na różnych dystansach zdobywając przy okazji 5 medali olimpijskich. Na swoich pierwszych Igrzyskach w Oslo zdobył złoto na 10000m pokonując ówczesnego rekordzistę świata Fina Heino, a srebro na 5000m przegrywając zaledwie o 0,2s.
To, czym się jednak zapisał na kartach olimpijskiej historii, miało nadejść dopiero 4lata później w 1952r. w Helsinkach. Finowie byli wtedy hegemonami w biegach długich, a ich dominację chciał przerwać „człowiek z pętlą na szyi”. Tak nazywano Emila Zatopka przez styl, jaki prezentował. Bardzo mocno poruszał głową na wszystkie strony i zawsze towarzyszył mu grymas na twarzy, jakby finiszował od pierwszych metrów. Na pewno nie był estetę biegania, ale też na tym mu nie zależało. Zatopek chciał wygrywać, co potwierdził w stolicy Finlandii. Po obronie tytułu mistrza olimpijskiego na 1000m oraz dołożeniu pierwszego złotego krążka na 5000m, czeski biegacz postanowił wystartować w maratonie, a dokładniej w nim zadebiutować. Przy dzisiejszej wąskiej specjalizacji, rzecz nie do pomyślenia, żeby przejść eliminacje na 5000m wraz z finałem, finał na 10000m, a na deser maraton. Teraz nawet tak wybitny biegacz jak Galen Rupp ma problem, żeby załapać się do reprezentacji USA na obydwu dystansach, bo tak się one różnią w przygotowaniach. Ponad 60lat temu było jednak nieco inaczej, nie było takiej dominacji Afryki, a „paskudny Emil”, bo taki przydomek również nosił ze względu na swój styl biegania,był fenomenem swoich czasów. Wystartował w maratonie i zdobył swoje trzecie złoto w ciągu 8dni. Nikt wcześniej ani później nie dokonał takiej sztuki w biegach długich podczas jednych Igrzysk.
Intensywny trening, jaki stosował Zatopek nie pozostał bez śladu na jego organizmie. Na kolejnych Igrzyskach już nie zdobył medalu, ale i tak przeszedł do historii lekkiej atletyki, jako jeden z najwybitniejszych sportowców.
Pokazał swoją postawą, jak można ciężko pracować dążąc do upragnionego celu. Czasami jak mam problem z motywacją po dniu pracy, to sobie myślę, co to jest te moje kilka km do zrobienia przy 50x400m Zatopka no i wychodzę biegać 🙂