Trening wytrzymałości tempowej
Jedna z bardziej nielubianych przeze mnie jednostek treningowych – wytrzymałość tempowa. W uproszczeniu można powiedzieć, że trzeba biec szybko i długo. Według mnie jest to jeden z kluczowych treningów przygotowujący do mocnego biegania na 5 czy 10 km. Ponieważ za tydzień mam w planach start kontrolny na 5 km, postanowiłem spróbować nieco obiegać tempa, które będę się starał osiągnąć za kilka dni. W pierwotnym planie było 4 x 2 km, ale to nie był mój dzień. Do tego asfalt w parku Skaryszewskim był pokryty piaskiem sypanym zimą, co utrudniało odbicie. Czułem, że mielę nogami w miejscu, a nie przesuwam się do przodu. Nie potrafiłem się zakwasić i dlatego postanowiłem biegać karne odcinki. Cieszę się, że mam ten trening już za sobą. Teraz kilka luźniejszych dni, walka w Wiązownie i pobudka z zimowego snu podczas szybszych sesji.